Ryszard Pawłowski

  /    /  Ryszard Pawłowski

Ryszard Pawłowski to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego wspinania. Imponująca jest długość kariery górskiej „Napała”, ale także jej jakość, odzwierciedlająca się w trzech równoległych sferach alpinistycznej działalności.

Ryszard Pawłowski (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Ryszard Pawłowski urodził się w 1950 roku w Bogatyni na Dolnym Śląsku, skąd w wieku 14 lat przeniósł się na Górny Śląsk, aby podjąć naukę w technikum górniczym, a następnie zdobyć tytuł inżyniera elektryka na Politechnice Śląskiej. Przez blisko 10 lat pracował jako górnik, dorobił się stopnia sztygara. Mimo sukcesów i perspektyw w karierze zawodowej Pawłowski ostatecznie zrezygnował z uprawianego zawodu i zdecydował się poświęcić górom. Początkowo eksplorował je „od środka”, osiągając jako grotołaz znaczący sukces, czyli zejście (wspólnie z Jerzym Kukuczką) na dno Jaskini Wielkiej Śnieżnej, najgłębszej i najdłuższej jaskini Tatr. Wspinać zaczął się w 1970 roku. Szybko zyskał ksywę „Napał”, gdyż – jak sam wspomina – „rzucał się na góry, jak głodny na jedzenie”.

Zawody speleo na Okienniku Skarżyckim, 1971 rok (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Najpoważniejszym górskim osiągnięciem lat 70. było dla Pawłowskiego pierwsze powtórzenie (i pierwsze przejście bez poręczowania) Kantu Wielkiego Zacięcia (IV+, A2) na ścianie Kazalnicy Mięguszowieckiej. Henryk Szczęsny, jego partner podczas tej wspinaczki, wspomina Ryśka jako kogoś, kogo interesowały w tamtym czasie wyłącznie poważne przejścia. Samą wspinaczkę na legendarnej linii (przejście duetu było ostatnim zimowym i przedostatnim w ogóle powtórzeniem Kantu) pamięta jako walkę o każdy centymetr, gdzie każdy z czterech biwaków (16-20 stycznia 1978 roku) był wiszący.

Rysiek na skale Ze Spadającymi Gwiazdami, Podlesice, 1972 rok (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Kolejnym wydarzeniem w tatrzańskim życiorysie Napała było pierwsze samotne, zimowe przejście Superścieku (V, A3), którego dokonał w dniach 23-25 grudnia 1980 roku (po poręczowaniu w dniach 21 i 22 grudnia). Sześć lat później, do spółki z Janem Nowakiem, „przebiegnie” tę drogę w 18 godzin, dokonując tym samym pierwszego jednodniowego przejścia.

W 1983 roku, po czterech biwakach w ścianie, Pawłowski jako pierwszy przeszedł samotnie zimą sąsiedni Ściek (VI, A3). W marcu 1991 roku, z Jackiem Fluderem, dokonał pierwszego i jak dotąd ostatniego powtórzenia linii Kurtyka-Marcisz (IV, A2, lód 90 st.), a kilka dni później, z Aleksandrą Tomkowicz, zrobił pierwsze powtórzenie drogi Alfabet (V, A1) na Kotle Kazalnicy.

Równolegle do taternickich wyryp Pawłowski rozpoczął karierę w górach wysokich, zdobywając już w 1977 roku trzy siedmiotysięczniki Hindukuszu Afgańskiego: Akher Chioch (7020 m), Kohi Tez (7016 m) i Kohi Urgend (7038 m), na ten ostatni wytyczając nową drogę. Dwa lata później, również nową linią, osiągnął wierzchołek Richi Kot (6236 ) w Himalajach Garhwalu. W 1981 roku w stylu alpejskim wszedł na Pik Komunizmu (7483 m), pokonując drogę przez Pik Izwiesti. W 1982 roku dokonał pierwszego polskiego wejścia na nepalski Langtang Lirung (7245 m).

Południowa ściana Lhotse (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Dwa lata później, wspólnie z Januszem Majerem, zdobył swój pierwszy ośmiotysięcznik Broad Peak (8048 m), a już w kolejnym roku „klepnął” 8000 m na mitycznej, południowej ścianie Lhotse. Ta sama ściana wystawiła go później na jedną z najcięższych prób życia: w październiku 1989 roku Pawłowski i Jerzy Kukuczka wspinali się trudną barierą skalną na wysokości 8300 m. Prowadzący Kukuczka odpadł w czasie prowadzenia, a jego lina nie wytrzymała kontaktu z ostrą skałą. Dalsza historia tych tragicznych wydarzeń jest po części dobrze znana, nie wszyscy jednak pamiętają w niej o postaci Pawłowskiego, który na wspomnianej wysokości znalazł się sam, bez sprzętu. Jego powrót do bazy był wielką demonstracją umiejętności i woli przetrwania, wyśrubowanej intuicji, charakteryzującej tak niewielu. Na taką próbę w późniejszych latach Napał wystawiany był jeszcze kilkakrotnie.

Aktywności wspinaczkowe Pawłowskiego zdawały się rozkładać dość równomiernie, działał i w górach najwyższych i w niższych pasmach. W 1980 roku z Januszem Majerem i Tadeuszem Karolczakiem dokonał pierwszego polskiego przejścia drogi The Nose (59,C2, 900 m) na El Capitanie w dolinie Yosemite. Hurtem dorzucił pierwsze polskie powtórzenie drogi Robbinsa na Half Dome, a także wielki klasyk doliny Steck-Salate na Sentinel Rock. 19 lat później wróci w Yosemity, by do wykazu dopisać między innymi East Buttres na El Capitanie.
Napał zaznaczył swoją obecność także na Kaukazie, gdzie zdobył Uszbę (4700 m) trzema różnymi drogami: przez Lustro, przez Krzyż i drogą Giszczenki. Były to pierwsze polskie powtórzenia tych linii, podobnie jak droga Czernośliwina przez Romb na Czatyn Tau (4600 m). W Alpach Pawłowski dokonał takich przejść jak: Direttissima Centralnego Filara Freney na Mont Blanc, Filara Bonattiego na Petit Dru czy drogi Anuk na Petit Jorasses.

Rysiek podczas wspinaczki na Pumori (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Niejednokrotnie pojawiał się też w Patagonii, gdzie przeszedł między innymi drogę francusko argentyńską (6c, 55st. 950 m) na Fitz Royu (3440 m), drogę Whillansa (TD, 4/5, 600 m) na Aguja Poincenot (3036 m) W zespole Adamem Potoczkiem, Janem Muskatem i Januszem Gołąbem przeszedł drogę Bonningtona na Piramidzie Centralnej i drogę Piola-Sprungli na Piramidzie Północnej. Wszystkie wymienione patagońskie osiągnięcia były pierwszymi polskimi przejściami. Nic dziwnego, że to właśnie pod nazwą krainy wiecznego wiatru Pawłowski założył w 1992 agencję górską, która pozwoliła mu zarabiać na życie w najpiękniejszych miejscach.

Rysiek wraz z Walentym Fiutem na szczycie Broad Peaku w 1984 rokuu (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Tak jak światy gór wysokich i technicznej mikstowej wspinaczki Tatr, Alp czy Kaukazu przenikały się wzajemnie, tak zawodowa działalność agencji „Patagonia” przeplatała się ze sportowymi przedsięwzięciami Pawłowskiego. Tuż przed jej założeniem wziął udział w zimowej wyprawie na Makalu (przełom 1990/91), gdzie osiągnął wysokość 7400 m. W tym samym roku zdobył swój drugi ośmiotysięcznik Annapurnę (8091 m), a dwa lata później stanął na wierzchołku Nanga Parbat (8125 m). Przez kolejne lata regularnie organizował wyprawy na szczyty ośmiotysięczne i do dnia dzisiejszego udało mu się dokonać osiemnastu (sic!) wejść.

Rysiek na szczycie K2 w 1996 roku (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Z osiągnięć sportowych w tej dziedzinie warto wyróżnić pokonanie północnego filara K2 (8611 m), na którym stanął z Piotrem Pustelnikiem latem 1996 roku. Ciekawostką, która z pewnością świadczy o piekielnej skuteczności Napała jest fakt, że Mount Everest (8848 m) uległ mu już pięciokrotnie. Wśród innych szczytów ośmiotysięcznych Pawłowski ma w swoim CV również: Lhotse (8516 m), Gasherbrum I (8068 m) i II (8035 m), Cho-Oyu (8201 m), Shisha Pangma Middle (8008 m) oraz Manaslu (8156 m), który zdobył w 2017 roku. Na GII Pawłowski wchodził trzykrotnie, a na Cho-Oyu dwukrotnie.

Jako lider swojej agencji górskiej skompletował: Ama Dablam (28 razy), Aconcaquę (33 razy), Denali (9 razy), na Elbrusie i Island Peak (po 35 razy).

Mount Everest i Lhotse. Na szczycie Everestu Rysiek stanął 5 razy (fot. arch. Ryszard Pawłowski)

Ryszard Pawłowski to postać obecna na górskiej scenie od połowy wieku. Jego wykaz, osobowość i historia życia każą przypuszczać, że za sukcesem Napała stoją nie tylko jego predyspozycje połączone z olbrzymią determinacją do wspinania i odpornością psychiczną, ale również, a może przede wszystkim, długowieczna i nieustająca pasja, która sprawia, że Rysiek znajduje miejsce w koleżeńskim gronie kolejnego już pokolenia alpinistów.

Spotkanie z Ryszardem Pawłowskim – 3 grudnia, godz. 10.00, główna sala festiwalowa

Kacper Tekieli

źródła:
Smak Gór, Katowice 2004
Wielka Encyklopedia Gór i Alpinizmu pod red. M. i J. Kiełkowskich, Tom VI, Stapis
„W strefie śmierci”, ósma część cyklu „Himalaiści”
Kazalnica, drogi zebrane, Jan Żurawski , Warszawa 2012