Barbara Zangerl

  /    /  Barbara Zangerl

Trudno dziś o zawodniczkę, która radziłaby sobie tak fantastycznie w tylu różnych odmianach wspinania. Mowa oczywiście o Barbarze Zangerl. Austriaczka zaczynała od boulderowania, a z czasem płynnie przerzuciła się na wspinanie z liną – ze wskazaniem na górskie ściany, gdzie osiągnęła mistrzostwo.

Barbara Zangerl na północnej ścianie Eigeru – “Odyssee” (fot. Paolo Sartori)

Z boulderów na duże ściany

Barbara Zangerl zapałała miłością głównie do kilkusetmetrowych dróg. Przejścia zaczęła kompletować dekadę temu. W 2011 pokonała sardyński Hotel Supramonte (8b, 400 m). Rok później pojechała na Korsykę po Délicatessen (8b, 150 m). W tym samym sezonie pokusiła się jeszcze o przejście Super Cirill (8a/8a+, 200 m) na Parete di Sonlerto w Ticino, no i przede wszystkim End of Silence (8b+, 350 m). Trylogia Alpejska stanęła przed Austriaczką otworem.

Niecały rok po End of Silence Barbara poprowadziła drugą składową najsłynniejszej alpejskiej trójki – Silbergeiera (8b+, 200 m). Na skompletowanie całości nie trzeba było czekać do następnego sezonu, we wrześniu Zangerl klepnęła – jako pierwsza kobieta w historii – Trylogię Alpejską, prowadząc Des Kaisers neue Kleider (8b+, 250 m).

W roku 2015 roku jej łupem pada inna sława, Bellavista (8b+, 450 m) na północnej ścianie Cima Ovest w Dolomitach.

W tym samym roku robi rzadkie przejście Unendliche Geschichte (8b+, 400 m) w Rätikonie – tworzy wtedy zespół ze Szwajcarką Niną Caprez. Sezon później jedzie do Verdon po Golden Shower (8b+, 150 m). W 2018 znów mocne uderzenie, tym razem w Alpach Bawarskich – czyli Sangre de Toro (8b+, 230 m). W tej samej scenerii w następnym roku pada Zeit zum Atmen (8b/8b+, 250 m).

W tym roku Zangerl wspięła się na Kampfzone(8c, 5 wyciągów) w Rätikonie, a w finalnym przejściu towarzyszył jej sam autor Beat Kammerlander.

Barbara Zangerl na „Pre-Muir”, El Capitan, Yosemite (fot. FB Barbara Zangerl)

Do Yosemite po klasyki

W 2015 roku w zespole ze swoim stałym partnerem (także życiowym) Jacopo Larcherem dokonali klasycznego, zespołowego przejścia drogi El Niño (5.13c/8a+). W 2016 wrócili do Yosemite po klasyczne przejście drogi Zodiac (5.13d), a w 2017 konsekwentnie po następny klasyk Magic Mushroom (5.14a). Wizyta w Dolinie rok temu zaowocowała przejściem Pre-Muir (5.13d).

Ukoronowaniem yosemickiej przygody było poprowadzenie The Nose – przy okazji, było to pierwsze kobiece powtórzenie drogi po 26 latach(!), tą pierwszą była Lynn Hill.

Na mitycznej północnej ścianie Eigeru

Magic Mushroom padł łupem Austriaczki jeszcze raz, ale tym razem na legendarnej, północnej ścianie Eigeru – trudności 7c+ na 600 metrach (2018). W tym samym roku pokonała, też wspólnie z Jacopo Larcherem, najambitniejszą linię północnej ściany, Odyssee (8a+, 1400 m).

Barbara Zangerl i słynna rysa “Greenspit” (fot. Jacopo Larcher)

Trad w najlepszym wydaniu

Pierwszym odważnym krokiem w kierunku wspinaczki na własnej asekuracji była droga Prinzip Hoffnung 8b/b+ w Vorarlbergu. „Spełniło się moje małe marzenie” – pisała po przejściu w 2014 roku. To małe marzenie pociągnęło za sobą kolejne i kolejne…

W 2016 udało jej się pokonać Achemine E9 6c w szkockim Dumbarton. Rok później znów triumfowała na Wyspach, przechodząc Muy Caliente E9 6c w walijskim Pemborke. Także w 2017 rok poprowadziła Gondo Crack 8c w szwajcarskim rejonie Cippo.

Rok 2018 przyniósł powtórzenie jednego z najtrudniejszych tradów Ameryki Północnej – The Path 5.14R. Wreszcie jesień tego roku – Austriaczka sięga po europejską sławę, Greespit w Valle dell’Orco. Czy może być coś lepszego?!

Barbara Zangerl na „Sangre de Toro” 8b+, Rote Wand (fot. Paolo Sartori)

Jest i miejsce na skały

Także w skałach Austriaczce udaje się podnosić poprzeczkę. Dwa lata temu powtórzyła Speed intégrale w rejonie Voralpsee, przedłużenie słynnej Speed Beata Kammerlandera z 1995 roku (jak widać Barbara lubi drogi swojego słynnego rodaka). Rok temu wspięła się na Everything is Karate 5.14c/d w Bishop, a w tym sezonie na drogę Instructor 8c+/9a w Vorarlbergu.

Dorota Dubicka / wspinanie.pl