Simone Moro

  /    /  Simone Moro

Urodził się 27 października 1967 roku w Bergamo, mieście położonym u podnóża Alp i na przedpolu wielkiej metropolii przemysłowej – Mediolanu. Miłość do gór wyniósł z domu rodzinnego – zarówno jego dziadek, jak i ojciec, byli alpinistami.

Simone Moro (fot. simonemoro.wordpress.com)
Simone Moro (fot. simonemoro.wordpress.com)

W pierwszych latach pociągała go wspinaczka sportowa ale nie zaniedbywał też wspinaczek górskich i na lodospadach. W trakcie 2 lat służby wojskowej został instruktorem alpinizmu i dokonał licznych wejść na najważniejsze szczyty Alp.

Po wystąpieniu z wojska został trenerem pływania przy Włoskiej Federacji Pływackiej, a w 1992 roku zdobył uprawnienia instruktora wspinaczki sportowej. W latach 1992-96 pracował jako trener włoskiej kadry wspinaczki sportowej. Jednocześnie szkolił się w zawodzie przewodnika górskiego.

We wspinaczce skalnej osiągnął wysokie rezultaty: 8b+ we wspinaniu klasycznym i M11 na drogach mikstowych. Jednak dopiero ekspedycje w najwyższe góry świata, szczególnie te zimowe, przyniosły mu światowy rozgłos:

  • cztery razy był na Evereście, m.in. dokonując w roku 2006 samotnego trawersowania szczytu z południa na północ.
  • dokonał pierwszych wejść zimowych na trzy ośmiotysięczniki: Shisha Pangma (2005, wraz Piotrem Morawskim), Makalu (2009) i Gasherbrum II (2011).
Na szczycie Gasherbruma II, od lewej: Denis Urubko, Simone Moro i Cory Richards (fot. Cory Richards)
Na szczycie Gasherbruma II, od lewej: Denis Urubko, Simone Moro i Cory Richards (fot. Cory Richards)

Dziś Simone Moro jest przede wszystkim zawodowym alpinistą. Rocznie wygłasza kilkadziesiąt prelekcji we Włoszech i za granicą. Jest poliglotą – biegle posługuje się czterema językami: angielskim, niemieckim, francuskim i hiszpańskim. W 2010 roku zdobył uprawnienia pilota śmigłowca i od maja 2011 należy do zespołu ratowniczego Fishtail Air w Himalajach Nepalu.

Osiągnięcia ostatnich lat pozwalają zaliczyć go do grona najwybitniejszych himalaistów świata. Zawsze zaznaczał, że Polacy byli jego nauczycielami w zimowym himalaizmie. Dziś można powiedzieć, ze uczeń dorównał dawnym polskim mistrzom, a dzisiejsi od niego mogą się uczyć. (tekst: Janusz Kurczab)